sobota, 7 marca 2009

trochę "z szuflady" na dobry początek

Zdjęcia temu, co dookoła, co na co dzień, robię już od jakiegoś czasu. Pewnie nic w tym nadzwyczajnego - ktoś mógłby rzec. Nie każdy jednak ma za oknem to samo. A mnie się wszak zdaje, że to właśnie, co najzwyklejsze, jest źródłem zaskakującego bogactwa. Nie odkrywanie Ameryki mnie najbardziej pociąga, ale tego, co blisko i na co dzień. Zresztą trudno już powtórzyć wyczyn Kolumba. A jednak... wystarczy niewiele, by mieć swoją galerię Uffizzi. Na wyciągnięcie ręki.

Na początek kilka martwych natur, na które się natknęłam w domu.












Brak komentarzy: